Saturday, December 7, 2013

"Ksiazeczka" Odcinek 2

"...Nie mialem watpliwosci. To ten zbrodniarz Latek!
Pobieglem do pani Zawalskiej.
- Gdzie Latek? - rzucilem od progu.
- A bo ja wiem?
- Ja go zabije jak psa !
- A czemu to , chlopcze?
- On mi...- lzy mi zamulily na chwile gardlo. - Zabije za moje kroliki!
- Nie wstydzisz sie?
- Nie ! Zabije !
- No to sie stad wynos!
Wynioslem sie i pobieglem do ogrodka pani Zawalskiej ,aby jej wydrzec z grzadek wszystko, co tam roslo.
Pilzno mialo jedynego stroza bezpieczenstwa.
Byl to Grzes, szpakowaty i zawsze do siebie usmiechniety dryblas. Ilekroc wystepowal w charakterze sluzbowym, wlokl przy boku drewniana szable.
Nosil mundur barwy jajecznicy,do ktorej jakby kapal przyrumieniony nochal zandarma.
Co kilka miesiecy w okolicy wybuchala straszna, na owe czasy, plaga wscieklizny, a wtedy Grzes zmienial drewniana szable na strzelbe i ruszal na Pilzno jak Apollo razacy gromami pomoru. Ruszal w chmurze rozkrzyczanej dzieciarni i strzelal po kolei  wszystkie napotkane psy.
Juz bowiem dzien przedtem odbebniono na miescie,ze wszystkie psy trzeba ukryc po domach,jesli maja wlascicieli. Wszystkie bezdomne beda wytepione.
Hyclowi, kiedy ruszal na psi polow, wypadalo przeszkadzac, Mial on bowiem oczywista spolke z diablem, zawsze sie mu niepojecie dobrze wiodlo, hodowal szatanskie ptaki-pawie i mieszkal za miastem, z dala od ludzi, nad rzeczka. Jego dom tonal w dzikich bzach,krzakach nieczystych. Gdy urodziwe hyclowny szly miastem na wysokich obcasach, budzily zamykajaca usta groze. Chodzily zawsze same.
Kiedy jednak na psy ruszal Grzes, wowczas chlopcy przescigali sie  w wyszukiwaniu i wystawianiu na strzal struchlalych,bezpanskich psiakow.
Bo to byly w pojeciu pilznienskiej dzieciarni prawdziwe lowy, krwawe, nie podstepne, te z petla i sznurem.
Grzes strzelal niecelnie - co, jak po wielu latach zrozumialem, musialo miec zwiazek z kolorem jego nosa - i nieraz po piec i szesc razy zmierzal sie do okrutnie wyjacej ofiary jego zandarmskiego zawodu, zanim przestala byc dla obywateli miasta Pilzna niebezpieczna.
Pewnego razu Grzes byl juz kolo sklepiku z woda sodowa Sandhausa, tuz obok nas. Wybieglem z domu uskrzydlony zemsta. Pod nogi wpadl mi przerazony Latek. Dom pani Zwalskiej byl zamkniety na glucho. A wiec Latek krolikobojca znalazl sie wreszcie na mojej lasce. Drzal jak osika i skomlac kulil mi sie u nog. Bylo to niezwykle, bo dotad zawsze omijal mnie z daleka, lypiac trwozliwie ku moim stale wypchanym kamieniami kieszeniom.
Na podworko wpadla rozgoraczkowana gromadka chlopcow, Na widok psa zawyli ze szczescia. Nagly wstyd mnie oblecial i ni stad ni zowad chwyciwszy Latka na rece, popedzilem co sil do domu.
- Psi wujek! - polecialo za mna jakby srut z dubeltowki Grzesia.
Odtad w mojej ksiazeczce przestal sie przy rachunku sumienia pojawiac paznokciem zakarbowany znaczek, obok pytan zwiazanych z szostym grzechem glownym. Coraz czesciej zaczely sie za to pojawiac znaczki przy innych pytaniach. Na przyklad niedlugo potem wybralem z gniazda dudka, siedzacego na jajkach. Wprawdzie ruszony sumieniem, dudka puscilem po kilku godzinach, ale juz on wiecej do gniazda nie wrocil, a jajka zjadly mrowki. Zabilem raz czarna wiewiorke. Od wybierania i zabijania kawek rozgrzeszal glos ludu. Z kawek sie wiec nie spowiadalem.
Dzis,gdy przegladam moja ksiazeczke, nie ma w niej prawie pytania, aby kolo niego nie widnialy karby od paznokcia lub kropki od olowka.
Od tych rys ksiazeczka z latami stawala sie coraz ciezsza..."


Jeden z moich kotkow, Tigger, pilnuje mi choinki 
i prezentow.

...Ciszy i spokoju Wam zycze...

X O X O

3 comments:

  1. ślicznie kociowi pod choinką...
    dziękuję i wzajemnie Alicjo

    ReplyDelete
  2. Nie wiem jak to sie stalo, ze pod pierwsza czescia opowiadania nic na jego temat nie napisalam. Teraz wrocilam do niej i polaczylam w calosc. To rozbrajajace opowiadanie jest tak wspaniale napisane, ze czlowiek ma wrazenie jakby sluchal malego wyrostka siedzacego u kolan i mowiacego co cale zycie bylo dla niego istota moralna. Przykazania!!!! Tak malo a tak duzo! Piekne i glebokie, dzieki za jezyk i taka szczerosc dziecka w stylu opowiadania - mistrzostwo!

    ReplyDelete
  3. Świetna robota trafiła się kiciusiowi:)

    ReplyDelete

Dzieki za kazde mile slowo i wizyte u mnie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...