Wednesday, August 31, 2011

Przepis Mamy na Ciasto Drozdzowe

Odwiedzilam kiedys blog"Chwile Istnienia" i znalazlam przepis na ciasto drozdzowe,ktory mam zamiar wyprobowac,natomiast tu u mnie
zamieszczam jedyny przepis na ciasto drozdzowe, jaki mi pozostal
po mojej Mamie ...
                
                   Babka Swiateczna
  50 g  maki
  1 szklanka mleka
  150 g cukru
  60 g drozdzy
  4 zoltka
  1 lyzka masla i oliwy
  wanilia,starta skorka z cytryny i rodzynki

Zoltka ubic na parze ,drozdze rozrobic z mala iloscia cieplego mleka i cukru,
Wszystkie skladniki musza byc cieple ( nie gorace ani zimne ).
Wyrabiac ciasto,az bedzie gladkie i odstawac od miski.
Zostawic do podrosniecia o polowe, przelozyc do formy, zostawic znowu do podrosniecia.  Piec w dobrze nagrzanym piekarniku ( ? nie napisala Mama ile stopni ), wyciagnac, kiedy patyczek jest suchy ( ? ). Polukrowac ( 2 bialka i 20dgk cukru pudru ubite na sztywno ).

Wszystko by bylo dobrze, tylko nie wiem jak zamienic 60 g swiezych drozdzy
na suche z torebki.  Niestety nie mam absolutnie zadnego dostepu
do swiezych drozdzy...Pomozcie Dziewczeta !
Chcialabym sprobowac obydwa przepisy, jeszcze nie robilam drozdzowego ciasta sama, zawsze z Mama...
Jesli ktoras z Was ma porady,czy wskazowki, chetnie poslucham.

Pozdrowienia dla Was wszystkich !

Tuesday, August 30, 2011

"Sen o Tobie "

..." Chociaz w pokoju tak cieplo i cicho,
to jest mi dziwnie czegos brak...
Zda sie, ze wszystko juz sie przesnilo,
ze krople deszczu to tesknoty znak.
Po parapecie bembnia krople dzdzu
i plyna smutne i gorzkie jak lzy...
Cicha kolysanka tula mnie do snu
i wiem, ze wkrotce przysnisz mi sie Ty. "...

Wiersz ten napisala Pani Bobola, koleznka mojej Mamy z czsow gimnazjalnych, (1946-47), pisala te wiersze w szkole...


Friday, August 26, 2011

Kobieta i Torebka

 Mowi sie, ze po torebce i jej zawartosci mozna poznac charakter kobiety! ? ...
Ja mysle, ze tak...podswiadomie wybieramy kolory,ksztalty,wielkosc,zawartosc poukladana
starannie, lub wrzucona niedbale,jakby od niechcenia...
i wszystkie te szczegoly mowia cos o nas, nie mamy na to wplywu.
Jesli ktos to umie zaobserwowac i " przetlumaczyc ", to moze sie duzo o nas dowiedziec.
Ja , kiedy zabieram sie do projektowania torebki, od razu wiem, jakiego typu kobiecie
bedzie sie ona podobac, albo wybieram typ i wtedy robie project...
Ostanich pare dni mialam " torebkowy zapal " i zrobilam ich cztery.
Kazda jest inna, w spokojnej tonacji ale dla roznych typow kobiet:



" PANDORA "

Ta torebka bedzie nalezec do kobiety o swobodnym usposobieniu, ktora lubi miec torebke pasujaca do prawie kazdego stylu i koloru, o naturze creatywnej, wolnej od wiezow
standardu, z tendencjami do bohemianskiego stylu zycia, w srodku nie znajdziesz ladu,bedzie wiele roznych drobiazgow,kontrolowany balagan...

" TARA "

Ta torebke wybierze kobieta mloda, studentka,o usposobieniu wesolym ale zdyscyplinowanym, ciekawa swiata ,oczytana,bedzie ja nosic na spotkanie
" intelektualne " jak odczyt kogos interesujacego, lub czytanie wierszy
przez poete, a moze na randke z kims nowym w jej zyciu ?...
Nie musze dodawac, ze w srodku beda tylko niezbedne dla niej rzeczy...


" AURORA "

Ta torebke " przeznaczylam " dla kobiety biznesu, wie co chce,jest w pelnej kontroli
nad soba i sprawami, ktore przed nia stoja.
Jest osoba mila, w srednim wieku,zna swoj styl i wszystko co ma na sobie,
lacznie z torebka, wyraza spokoj, opanowanie i stwarza poczucie zaufania...
W srodku , oprocz portfela,szminki ,lusterka i chusteczki, jest takze teczka z dokumentami,
lub jakies wazne papiery...


" OASIS "

O tej torebce chcialabym uslyszec od Was, moje czytelniczki...
Zapraszam do zabawy w " psychologa ",
ciekawa jestem Waszego zdania, Waszej wyobrazni i oceny tej kobiety,
ktora by polubila ta torebke...
W nastepnym miesiacu chce urzadzic " candy " u siebie i jedna z nich chce wybrac
jako prezent... Pomozcie mi w tym wyborze dajac punkty dla kazdej rorebki
od 1 do 5 , 5 jako najlepsza ocena...

Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie !

Wednesday, August 24, 2011

O Urszuli Kochanowskiej

..." Gdy po smierci wstapilam w Niebiosow pustkowie,
Bog dlugo patrzal na mnie i glaskal po glowie;
Zbliz sie droga Urszulo, podladasz jak zywa,
zrobie dla Cie co zechcesz, bys byla szczesliwa.
Zrob tak Boze-szepnelam- by w Nieb Twoich krasie,
wszystko bylo tak samo, jak tam w Czarnolasie-
i umilklam zlekniona i oczy unosze,
by zbadac czy sie gniewa, ze go o to prosze...
Usmiechnal sie i skinal i wnet z Bozej Laski
stanal dom...kubek w kubek jak nasz Czarnolaski;
i sprzety i donice rozkwitlego ziela
podobne, ze az oczom straszno od wesela ! -
i rzekl: Oto sa sprzety, a oto donice,
tylko patrzec, jak przyjda stesknieni Rodzice,
A ja gdy gwiazdy do snu poukladam w niebie
nieraz do drzwi zapukam , by odwiedzic Ciebie...
i odszedl.
Wiec ja krzatam sie jak moge,
nakladam do stolu, omiatam podloge,
i w suknie najrozowsza cialo swe oblekam,
i sen wieczny odpedzam, i czuwam, i czekam...
Patrze, swit jasna poswiata zloci sie na scianie,
Gdy wtem slychac kroki i do drzwi pukanie!
Wiec zrywam sie i biegne...wiatr po niebie dzwoni...
serce w piersi zamiera!...Nie, To Bog, nie Oni...

Sunday, August 21, 2011

Zycie Artysty...

Dzisiejszy post dedykuje wszystkim Artystkom i Artystom, ludziom, ktorzy wbrew trudnosciom,braku funduszy,czasem niedoceniani, a w wiekszosci
traktowani nieco poblazliwie, " ubogi artysta" zwyklo sie mowic;
ida naprzod, tworza jedyne w swoim rodzaju rzeczy, niepowtarzalne,
odkrywane tylko wtedy, kiedy " Oko Duszy " zobaczy to, co artysta
wydobyl z glebin swojej duszy...
Wszystko co tworzymy, nie tylko malarstwo, ale kazda najdrobniejsza rzecz wykonana ludzka reka jest wyrazem naszego " Ja " ,
bowiem wkladamy w nie, swiadomie lub nie, czastki naszych marzen, pragnien, radosci i smutku...
Piszac to, zaliczam sie dumnie do grona tych , ktorym dane byly zdolnosci
do tworzenia, moja duma jest absolutnie bezwstydna ! ,niose ja ze soba
przez cale moje zycie , wspiera ona moje poczycie wartosci i daje
ukojenie, gdy " droga zaczyna isc za bardzo pod gore ".
Ten obraz ma tytul " Wiecej niz jedna droga "
Malowalam go, kiedy stracilam Mame...
Szukalam drogi, by wyjsc ze smutku i znalazlam ja...

A kiedy serce moje ucichlo i lzy nieco obeschly namalowalam
ten obraz zatytulowany " To, co pozostaje..."

A teraz troche radosci...
Kiedy corka moja Karolina wyszla za maz, ten obraz byl wyrazem
mojej radosci i nadziei na dobra przyszlosc
" Nowe Poczatki "
Natomiast, kiedy wyjezdzala ze swoim mezem na drugi koniec Ameryki,
ten obraz byl swiadkiem mojej matczynej rozterki..
"Rozdzielenie "


To tylko czastka mojej " Duszy " , ktora sie chcialam podzielic z Wami
Wszystkimi, ktorzy mysla i czuja jak ja...
Chyle glowe w szacunku dla Waszego talentu
i zycze wielu " wzniesien " mniej " upadkow "
i duzo,duzo 'wrazliwych dusz " ogladajacych wasze dziela !

Friday, August 19, 2011

Friendship-dedicated to my dearest daughter Caroline and my friend Trina

"Friendship is not diminished by distance
or time...by suffering or silence.
It is in these things that it roots most deeply.
It is from these things that it flowers."
                                                                    Pam Brown


Oh, the comfort, the inexpressible comfort,of feeling safe with a person: having neither to weigh thoughts nor measure words, but to pour them all out just as they are.
George Eliot wrote this, but it is ,in my heart, the best definition of friendship.
We live surrounded by people, we say " hi" ," how are you?", we stop to have small talk,we do that everyday, several times a day...yet how many times do we say, what we
feel and mean ?  How many people do we have in our lives, that we can be comfortable with and say, what's on our minds ?...
Well...I have been searching my entire life for just one and now I have two...well three,since i found " kindred spirit" in my Old Country, Poland, on the Internet.
My dearest daughter Caroline is one of them, She has been my best friend and confidant
for a long time now.
My second best friend was given to me by Fate, sometimes i call her " my American friend" which always makes me wonder...I had co travel to the other side of the world
to find Her...my friend Trina, Her loyalty has no match !
Now , Justyna ( I call her in my mind " Tysia ") is polish and She lives in Poland,
and we have met on ETSY website and when i think about Her, this comes to mind:
"...I know now that world is not filled with strangers.
It is full of other people- waiting only to be spoken to..."
                                                         Beth Day

All it takes sometimes is to smile, friendly gesture,and desire to connect with someone...
I have been very blessed !

I wish You all to have at least one true friend !




Wednesday, August 17, 2011

Dzisiaj troche poezji....

...Cztery sciany , okna i dach, i dym z komina...
I juz?
Nie, i swiatlo, gdy pozna godzina...
I juz?
Nie, i stol i chleb na stole, i ksiazka,
I cien zadumany na czole,
I kazda chwila najmniejsza, smutna i wesola,
I kazda rzecz najdrobniejsza,
I wszystko dokola: ulica, slonce, powietrze,
Las i niebo nad nami,
Tramwaje, lody, kino
i wszystko! i wszystko!....
I juz?
Nie, i jeszcze Twoj glos, Twoje oczy, Twoje rece...
Dom bez Ciebie, to tylko sciany i dach...
I nic wiecej.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie !

Tuesday, August 16, 2011

Ostatnich pare zdan o Ani

Opowiesc o Ani nie konczy sie, zycie trwa dalej...w kazdej grudce ziemi, w kazdym listku na drzewie i nawet na listakach (jak to widac na zdjeciu ) pajeczy swiat sie buduje ...bez konca, wciaz dajac nowa nadzieje, nowe sily,pomysly...
I tak tez jest z moim zyciem, zmienia sie,czasem bardzo drastycznie,
ale trzeba isc naprzod, droga zawsze stoi otworem i jak Ania zwykla mowic:
"jest mnostwo zakretow na naszej drodze zycia i nie wiadomo co czeka na nas za zakretem...moze cos ciekawego? niezwyklego?
Radosc jest wszedzie, trzeba tylko umiec ja zobaczyc, ale by tego sie nauczyc, trzeba by bylo zwolnic tempo zycia, miec czas zatrzymac sie na moment przy kwitnacej rozy
i zaczerpnac jej zapach ...
Czasem niewiele potrzeba, by byc szczesliwym,chocby na moment...
Ta sliczna roze ofiarowuje wszystkim moim czytelnikom !
Wraz z zyczeniami wielu szczesliwych momentow...
Trzeba je chwytac zanim "slonce zajdzie "
Wszystkie zdjecia tu zamieszczone pochodza z mojej podrozy do Oak Harbor w stanie Waszyngton, gdzie Corka moja Karolina mieszka wraz z mezem.

"Ania z Zielonego Wzgorza " byla przelomowym momentem w moim zyciu.
Po przeczytaniu wszystkich tomow mialam uczucie, jakby moje zycie nabralo innego sensu,kierunku...
My Life After that, was never the same !

Thursday, August 11, 2011

Ania - Nauczyla mnie marzyc

Najpierw zamieszczam zdjecie jednego z dwoch tomow, ocalalych z mojego dziecinstwa.
Oprawa jest z plotna ! Kto teraz oprawia ksiazki plotnem ?


Rok wydania jak widac na zdjeciu, jest 1957, rok przed moim urodzeniem !
Mam jeszcze jeden,moj ulubiony,"Wymarzony Dom Ani " ale czytalam go po raz milionowy ktorys, gdzies sobie polozylam i nie moge znalezc.
Moj Tato tak bardzo polubil te ksiazke, ze do konca zycia mowil mi : Aniu,moja Aniu z Zielonego Wzgorza , i na codzien tez wolal mnie Ania nie Alina.
Nie dziwne, ze tak bardzo sie z Nia identyfikuje.
Teraz,z perspectywy lat, widze gleboka psychologiczna wnikliwosc i znajomosc natury ludzkiej , w roznych fazach zycia czlowieka, jaka Autorka musiala posiasc, by podjac pisanie tej ksiazki. Jakie wrazliwe wnetrze sama musiala miec...Dalabym wszystko, by choc raz miec szanse rozmowy z Lucy M. Montgomery.
Nauczyla mnie marzyc !
Do dzisiaj, czesto lapie sie na tym, ze opieram twarz na splecionych dloniach,patrzac w niebo, przewaznie nocne,wypelnione gwiazdami, i marze o kosmosie, o innych planetach, ktore napewno gdzies istnieja, o cywilizacjach daleko , w glebi naszej przestrzeni planetarnej.
Albo mysle o tym, co bym zrobila, gdybym mogla przeniesc sie w czasie, czy zmienilabym cokolwiek w swojej przeszlosci.
Najczesciej jednak mysli moje biegna do mozliwosci poruszania sie w przyszlosc.
Moc zobaczyc swiat za 500 lat np.

To jest jeden z moich obrazow zatytulowany :
" Passing of Time "

Wednesday, August 10, 2011

Ania z Zielonego Wzgorza

Cale moje dotychczasowe zycie szukalam kogos, kto by powiedzial , ze "Ania z Zielonego Wzgorza" jest jego/jej najukochansza ksiazka (i wszystkie jej czesci) i wczoraj, odwiedzajac rozne blogi zobaczylam tytul blogu : " Wymarzony Dom Ani "- czytam i oczom wierzyc nie chce ! Jest ktos,kto kocha te ksiazke tak mocno jak ja !
Zaczne od poczatku i blog bedzie dlugi...O Ani nie sposob pisac krotko,bedzie w "odcinkach"...

Anie spotkalam, kiedy mialam 13 lat, Tato moj "przedstawil" mi ja w postaci pierwszego tomu ,ktory sam najpierw przeczytal i zdecydowal, ze Ania moze byc moja "przyjaciolka"...I byla, towarzyszyla mi przez 40 lat we wszystkich fazach mojego zycia...I ja bylam z Nia,w Avonlea,na Universytecie,mieszkalam z Nia w Szumiacych Topolach,
uczyla mnie,jak kochac,rozumiec innych,odkrywac przyjaznie i umiec znalezc ludzka dusze, nawet jesli jest gleboko schowana.
Byla, jest i bedzie nierozlaczna czescia mojego zycia.
Na niej wzorowalam swoje postawy wobec problemow zycia,Jej optymizm dodawal mi odwagi i rozweselal moje smutne dni. Tak jak Ona, szukalam "pokrewnych dusz"i tak jak Ona , wielu ich nie znalazlam, ale dlatego wlasnie byly mi tak drogie...
Nauczyla mnie marzyc...

Tuesday, August 9, 2011

Moje zwierzatka

Ja tez sie musze pochwalic moimi czteronoznymi przyjacielami.
Mam ich dwoch : Kot Cezar, bialo-pomaranczowy,jest ze mna 10 lat i drugi kot Albert,ktorego znalazl mojej corki znajomy,prawie zaglodzonego na smierc i przyniosl go do mnie,mial wtedy 5 tygodni,teraz ma prawie rok.
Nie moge powiedziec,by pierwsze dwa miesiace byly przyjemne, Cezar bronil swojego "podworka" z pasja lwa.Dzisiaj spia razem i myja sie nawzajem.
Coz,widac,ze duzo zalezy od czasu i cierpliwisci...
Czasem trudno mi znalezc Alberta,kiedy zrobi dobry kamuflarz !

Urodzinowe Candy przadkowe u YarnandArt !

Sunday, August 7, 2011

Moje pasje

Kiedy konczylam szkole podstawowa i przyszedl czas wyboru liceum, moja Mama ,zwyczajnie i poprostu powiedziala do mnie: "pojdziesz do Liceum Plastycznego" , a ja na to ! ? ! ?? co ? ja sie nie nadaje do plastyka, ja nie mam talentu do malowania !!. Ogarnela mnie czysta panika. A moja Mama bardzo spojnie odpowiedziala: masz talent, tylko jeszcze o tym nie wiesz ...Rece Jej calowalam w podziece za milosc,intuicje i dar obserwacji, ktory skierowal mnie na " tory mojej cudownej podrozy po plotnie z farbami i pedzlem ", i rzadkiej juz umiejetnosci tkania...
Ten moment byl moim pierwszym "kamieniem milowym" na drodze do doroslego zycia...


My "life after " was never the same...

Friday, August 5, 2011

My first time.....blogging August 5,2011

Just yesterday word "blog" had no meaning to me other, than slang word in virtual,computerized world I had no intention to join,for a simple reason- I was born in generation of letters,simple home phone and personal human contact...I got my first beeper when I was 35 , well... not that I am so ancient, I just was always somewhat behind and lost in "tech world".
Yet here I am ! Trying to navigate in this maze of posts,settings,options,windows, so unfamiliar , for a simple reason- to expand my world,my horizons.
Yes, I am going out of my comfort zone and I don't know what will become of this journey, but taking this step into my future I am hoping to be that good 'link" in our human chain...
To me this moment is:  Life after I started blogging.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...