"... Po dzis dzien nie wiem jaki tytul ma ta ksiazeczka. Jest tak moja jak rece, jak twarz, jak serce. Bezimienna , bo moja. Jej pierwsza strona posiada zreszta wartosc metryki... "Na pamiatke Chrztu Sw." - ofiarowal mi ja i podpisal ks.dr Jan Kwolek, przyjaciel mego ojca, pono illo tempore
slawa gimnazjum rzeszowskiego, potem teolog i esteta, biskup sufragan przemyski. Ks.Kwolek umiescil obok swego nazwiska date 30 wrzesnia 1917. Moj podpis dzieciecymi kulfonami na ksiazeczce pochodzi z lat pozniejszych, z czasow gimnazjalnych, kiedy nasz katecheta, pragnac zmusic wychowankow do zaopatrzenia sie w ksiazeczki do nabozenstwa na wlasnosc, kazal sie na nich podpisywac, co starannie potem sprawdzal.
30 wrzesnia 1917 mialem juz prawie cztery lata.
Wowczas jednak odbyl sie chrzest nie tylko moj, ale i mojej starszej o dwa lata siostry i drugiej w wieku niemowlecym, jedna jeszcze przybyla potem.Chrztu udzielil nam ks.Kwolek w domu. Nie wiem jaki to byl obyczaj: szlachecki czy mieszczanski, bo - jak pamietam - obie warstwy mojej rodziny zjechaly sie wowczas gromadnie ze wschodu i z zachodu, ze Lwowa i z Krakowa, stajac po parze za kazdym z chrzczonego rodzenstwa i zaciagajac wokol pokoju bawialnego wieniec dumy, poszlochiwan i szczescia.
Strachu przed sola nie mialem, a ks.Kwolek sypnal mi jej na jezyk serdecznie. Przedtem bowiem cwiczylem przez kilka dni z siostra sztuke polyknia soli. Tylko mlodsza siostra zaczela przy soli wrzeszczec, co nas starszych napelnilo duma, ze my przeciez nie. Nieco gorzej bylo z odpowiedziami. Na pytanie:" Wiara coc dawa?" odpowiedzialem twierdzeniem: "Coc dawa", bo wowczas "coc" bralem za rzecz wielce tajemnicza, niczym zywot wieczny.
Od tej rzeszowskiej daty ksiazeczka stala sie jedyna wlasnoscia, ktora przez cale zycie az dotad nigdy nie przestala byc moja.
Zapisuje wiec jej historie, bo przeciez zywoty rzeczy sa nie mniej ciekawe od zywotow ludzkich.
Ksiazeczka jest starsza o dwa lata ode mnie.
Drukowano ja w roku 1911 w Krakowie, gdzie sie zaczely wszystkie druki polskie. Zanim nauczylem sie czytac,tresc ksiazeczki przemawiala do mnie dwoma obrazkami: " Chrystus i dzieci", ktory mnie nie pociagal, i "Chrystus na krzyzu". Ten drugi wydawal mi sie niezwyklej pieknosci i po wielu latach mialem ujrzec ow obraz w oryginale. Ciagle jeszcze nie pojmuje mistyki, ale jest to zapewne stan ducha podobny do moich dzieciecych rozmow z obrazkiem.
Moja ksiazeczka jest niewielka. Mozna ja zamknac w garsci. Ale miesci sie w niej chyba wszystko co czlowiek powinien wiedziec o Bogu i do Boga mowic. Gdy sie modle najprawdziwiej zamykam mszal rzymski i odmawiam modlitewki zapamietane z malej ksiazeczki. A juz do spowiedzi nie umialbym sie przygotowac w zaden sposob bez ksiazeczki, gdzie zreszta - dla ulatwienia - grzechy szczegolnie natretne sa juz podkreslone w okresie walki z Latkiem i pozniej. Ksiazeczka tedy byla swiadkiem wszystkich przeze mnie przyjetych i mozliwych sakramentow, z wyjatkiem
Ostatniego Namaszczenia. Wierze,ze na sadzie Aniol-Stroz wyjmie z moich rak ksiazeczke i polozy na wadze po stronie przeciwnej winom.
Nasze zycie sklada sie nie tylko z naszych sakramentow, ale tz z sakramentow osob bliskich: z chrztow, malzenstw i ostatnich poslug.
Swiadkiem wielu byla moja ksiazeczka.
Mieszcza sie w jej historii takze kaplanstwa moich przyjaciol, zaznaczone obrazkami z prymicji, wlozonymi miedzy kartki. Obrazki wlozone do ksiazeczki ilustruja jej dzieje, jako pamiatki wydarzen i miejsc, przez ktore sie przeszlo, pieczecie ziemskich strazy granicznych w podrozy do wiecznosci: obrazek z obozu karnego na Wegrzech, "Majka Boza Szljemenska", krolowa Chorwatow z gory nad Zagrzebiem, obrazek wreczony przez mizerote zakonnika w pociagu, wiozacym ochotnikow do brygady karpackiej z Zagrzebia, pamiatka z Domu Polskiego w Jerozolimie,
Serce Jezusowe od dzieci obdarowanych konserwami na pierwszym etapie na ziemi wloskiej w Mottoli, obrazki wyjete z gruzow klasztoru Monte Cassino i kosciola w Piedimonte. Gesu Bambino, sprzedany przez dzieci w czasie zoldackiej libacji w Neapolu i inne z podobnych okolicznosci pamiatki z Rzymu i Bolonii, sw. Stanislaw Kostka z kosciolka jego imienia na postoju w Granarolo pod Bolonia, obrazki z Jerozolimy, Betlejem,Aleksandrii,Loreto,Padwy,Asyzu, Matka Boska Czestochowska z Rzymu, pamiatka audiencji zolnierzy 2 Korpusu u Ojca sw. 15 wrzesnia 1944, pamiatka Roku sw. 1950. Jest tez numer wcielenia do Brygady Karpackiej - 4266.
Sama ksiazeczka lezala na miejscu zlobka w Betlejem, dotknela oliwek Gethsemani, dziedzinca palacu Pilata,Wieczernika i Golgoty, Domku Nazaretanskiego w Loreto, grobow sw,Franciszka,Antoniego i Stanislawa Kostki. Dotknal jej takze Ojciec sw.Pius XII. kropila ja woda z sadzawki Bethseda i woda z Jordanu i Morza Martwego i z rzek Babilonu.
Sama ksiazeczka lezala na miejscu zlobka w Betlejem, dotknela oliwek Gethsemani, dziedzinca palacu Pilata,Wieczernika i Golgoty, Domku Nazaretanskiego w Loreto, grobow sw,Franciszka,Antoniego i Stanislawa Kostki. Dotknal jej takze Ojciec sw.Pius XII. kropila ja woda z sadzawki Bethseda i woda z Jordanu i Morza Martwego i z rzek Babilonu.
Swiateczne Candy rozpoczynam,zasady jak zwykle:
-wkleic podlinkowany banerek-
-zostawic komentarz-
Tym razem tylko dla posiadaczy blogow.
Losowanie 15 Stycznia 2014
Do wylosowania bedzie:
-zakladka do ksiazki-
-etui na kosmetyki lub bizuterie-
-bransoleta dziergana z filcowanym wzorem-
Banerki do wyboru:
Serdecznosci swiatecznych wiele sle !!!
X O X O
Zapiszę się, bo śliczności się zapowiadają (jak zawsze u Ciebie)
ReplyDeleteAle piękne... :)
ReplyDeleteZ przyjemnością się zapisuję ;-))
ReplyDeleteTak niesamowity klimat wprowadzilas tym wspomnieniem! Na chwile i ja oddychalam swoim dzieciństwem ograniczonym scisle wedlug praw książeczki do nabozenstwa. Nie wyobrazalam sobie inaczej, ..wszystko bylo inne i skala wartosci byla taka jednoznaczna..Wzruszające wspomnienia.
ReplyDeleteZapisuję się, nie potrafię się oprzeć pokusie. Tylko wkleję za chwilę, bo przewracam się dzisiaj ze zmęczenia.
Wysylam Ci wiele, wiele dobrych zyczen swiatecznych i noworocznych!!
Cudowne candy,zapisuje sie koniecznie:))
ReplyDelete... i ja grzecznie przycupnę :)
ReplyDeleteustawiam się i ja w kolejeczce :-)
ReplyDeletepozdrawiam sylwestrowo
Ojej,, nie wiem czy ja mogę się zapisać, ale banerek już wstawiłam :-)
ReplyDeleteAlinko, jakims cudem przeoczylam Twoje candy, ale chyba jeszcze zdaze si zapisac:) A wiec ustawiam sie w kolejce i zaraz banerek wklejam:) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam o mnie w odwiedziny:)
ReplyDeleteMam nadzieję, że zdążyłam :) Ustawiam się grzecznie na końcu
ReplyDeleteMika - http://zapach-dnia.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie