Ja tez sie musze pochwalic moimi czteronoznymi przyjacielami.
Mam ich dwoch : Kot Cezar, bialo-pomaranczowy,jest ze mna 10 lat i drugi kot Albert,ktorego znalazl mojej corki znajomy,prawie zaglodzonego na smierc i przyniosl go do mnie,mial wtedy 5 tygodni,teraz ma prawie rok.
Nie moge powiedziec,by pierwsze dwa miesiace byly przyjemne, Cezar bronil swojego "podworka" z pasja lwa.Dzisiaj spia razem i myja sie nawzajem.
Coz,widac,ze duzo zalezy od czasu i cierpliwisci...
Czasem trudno mi znalezc Alberta,kiedy zrobi dobry kamuflarz !
Kocurki są śliczne, bardzo mi się podobają rude koty, choć i Albertowi niczego nie brakuje.
ReplyDeleteOdnośnie Twego bloga, to jestem pod wrażeniem!!!
Ty jedna zawsze zostawisz pare slow Dzieki Ci za to...
ReplyDeleteNo i wszystko super z miniaturką i pisaniem u siebie :)))
ReplyDeleteAlinko, na początku zawsze tak jest, że mało kto zagląda. U mnie było dokładnie to samo, przez pierwsze 2 tygodnie (a może dłużej) tylko Viola, którą znałam wcześniej, coś czasem napisała. Miałam wrażenie, że gadam sama do siebie :PPP
:) Ale kociska ! Na drugim zdjęciu, mimo różnicy we wzorku futerka powiem, że doskonale się maskuje.
ReplyDeleteA z tym gadaniem do siebie na blogu, to ja tek latami powtarzałam nie chcąc mieć bloga, że ze sobą gadać nie muszę pisemnie. :)