..." Podczas okupacji zywnosc byla na kartki, w niewielkich ilosciach i tylko
dla tych, ktorzy pracowali dla Niemcow ...
W mojej rodzinie wszyscy sie zbuntowali i nie poszli do pracy,
wobec tego dwie moje starsze siostry zabieraly z domu co najcenniejsze rzeczy
i wyjezdzaly na wies wymieniajac je na zywnosc.
Oczywiscie kazda taka "wycieczka" zwiazana byla z niesamowitym ryzykiem,
ale...zawsze udalo im sie co do domu przywiezc.
Pamietam jeden wieczor, kiedy wrocily z takiego wyjazdu,
siostra Maria usiadla przy stole, polozyla wiktualy, ktore udalo sie Jej
zdobyc, zmeczonym gestem oparla czolo na dloniach
i powiedziala wskazujac na bochenek chleba:
"Wiesz Mamo, dalam gosodyni caly bal materialu za ten bochenek,
a ona popatrzyla na material , popatrzyla na chleb
i odkroila spora czesc, bo sie jej wydawalo za duzo chleba
za taka ilosc materialu...Jak mogla tak zrobic?
Zal jej bylo dac caly bochenek?..."
Mama popatrzyla smutno na Siostre i rzekla:
" Nic to Marysiu, cieszmy sie , ze jest tyle...
Pamietaj, kogo Bog stworzy, to go nie umorzy..."
Mama zawsze miala powiedzenie na kazda okazje, nawet smutna.
A i Ja mialam smutne zdarzenie z chlebem.
Mialam moze 13 lat, chyba w drugim roku okupacji, pewnego ranka Mama
poslala mnie do piekarni, z nadzieja, ze moze uda mi sie dostac choc
pol bochenka.
Piekarze piekli pieczywo tylko dla Niemcow, natomiast czasem
zostawalo im kilka bochenkow, ktore mogli rozdac cywilom.
Podeszlam pod piekarnie, tlum ludzi juz stal, czekajac,
kiedy i czy piekarz wyniesie pieczywo...
Wyszedl, niosac koszyk z chlebem, tlum ludzi pochlonal mnie,
nie widzialam nic procz wyciagnietych wysoko rak,
i tylko slyszalam krzyki: " Mnie, niech Pan mnie da, dla dzieci ! "....
Tlum zacisnal sie wokol mnie, nie mialam czym oddychac,
ostatkiem sil zdolalam wydostac sie z tej ludzkiej masy,
walczacej o byt, o pozostanie przy zyciu za wszelka cene...
Do dzis robie znak krzyza na bochenku chleba w podziece
za ocalenie... "
---------------- " ---------------
Moja Mama (druga od lewej)
Zaraz po wyzwoleniu
Posylam moc serdecznych usciskow
w podziece za mile komentarze
i chec czytania...
Pa !
X O X O
Mialam moze 13 lat, chyba w drugim roku okupacji, pewnego ranka Mama
poslala mnie do piekarni, z nadzieja, ze moze uda mi sie dostac choc
pol bochenka.
Piekarze piekli pieczywo tylko dla Niemcow, natomiast czasem
zostawalo im kilka bochenkow, ktore mogli rozdac cywilom.
Podeszlam pod piekarnie, tlum ludzi juz stal, czekajac,
kiedy i czy piekarz wyniesie pieczywo...
Wyszedl, niosac koszyk z chlebem, tlum ludzi pochlonal mnie,
nie widzialam nic procz wyciagnietych wysoko rak,
i tylko slyszalam krzyki: " Mnie, niech Pan mnie da, dla dzieci ! "....
Tlum zacisnal sie wokol mnie, nie mialam czym oddychac,
ostatkiem sil zdolalam wydostac sie z tej ludzkiej masy,
walczacej o byt, o pozostanie przy zyciu za wszelka cene...
Do dzis robie znak krzyza na bochenku chleba w podziece
za ocalenie... "
---------------- " ---------------
Moja Mama (druga od lewej)
Zaraz po wyzwoleniu
Posylam moc serdecznych usciskow
w podziece za mile komentarze
i chec czytania...
Pa !
X O X O
zadumałam się ...
ReplyDeleteUwielbiam słuchać takich historii z przeszłości. Są i smutne i wesołe. Żyjąc w teraźniejszych czasach trudno nam sobie nawet wyobrazić taką sytuację jaką opisałaś. Teraz nie szanuje się niczego bo jest na wyciągnięcie ręki. Obyśmy tylko nie musieli przeżywać tego jeszcze raz co działo się podczas okupacji. Pozdrawiam
ReplyDelete"chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj"...jak bardzo ważne są te słowa w modlitwie...
ReplyDeleteAlinko Kochana-ściskam Cię!
szacunek dla chleba, jakże wiele osób w dzisiejszych czasach go marnuje, wyrzuca.... krajobraz na zdjęciu przypomina mi okolice Góry Św. Marcina,fragment Alei Tarnowskich (miejsce ze szlabanem) ... serdeczności:)
ReplyDeleteDzisiaj młodzi ludzie ,oczywiście nie wszyscy, nie potrafią docenić tego co posiadają. Pozdrawiam czekając
ReplyDeletena dalszy ciąg.
Mój tata wywodzi się ze wsi i mam taki zwyczaj,że zanim rozpocznę nowy bochenek, nożem naznaczam znak krzyża. Młodych będę bronić bo sama jestem z ich pokolenia. Nie szanują nie wiedzą jak to jest nic nie mieć a winę ponoszą za to rodzice. Moi pokazują mi przeszłość, mówią jak trudno było, szkoda,że podręczniki do historii mają tylko same fakty zamiast takich opowieści jak Twoje. Myślę, że emocje lepiej zostaną zapamiętane niż suche daty. Alinko..jak zwykle się rozpisałam ale musiałam ;)
ReplyDeleteTeraz nikt już chleba nie szanuje. Przykro na to patrzeć. Ja zostałam tak wychowana aby nigdy, przenigdy chleba nie wyrzucać...
ReplyDeleteJejku cudowny wpis, ja nauczyłam się szanować każdy kawałek nie tylko chleba ale kazdego pożywienia, ale też kiedys tego nie potrafiłam.
ReplyDeleteJestem niezmiernie wzruszona. Pisz, kochana dalej. Czekam.
ReplyDeleteOjej...Pieknie piszesz!!!!!
ReplyDeletePisz - bede czytac.
Usciski sle!!!!!
Nie ustawaj w pisaniu dalszych wspomnień. Czytam je z ogromną ciekawością i zadumą...
ReplyDeleteI hope you are going to keep publishing these articles, Alina, they are really important.
ReplyDeleteWhen Germany invaded the Netherlands, Belgium and France there remained only Britain to fight them. The USA joined the war a few years later. The Germans were only 20 miles from England, in France, but before they could invade Britain they had to defeat the Royal Air Force (RAF) - 'The Battle of Britain' began.
One Squadron of the RAF was No 303 Squadron, based at Northolt and manned totally by Polish pilots. They shot down more German aircraft than any other Squadron in the RAF. The last of these brave men died in November 2011 and was given a state funeral in Poland.
If you drive out of London towards Oxford on the A40, you cross a roundabout named, 'The Polish War Memorial Roundabout.' If you turn off towards Northolt Airport you arrive at the Polish Memorial which is always covered in flowers.
In Nomine Patri et Fili Spiritu Sancte
Tak bardzo niedoceniony chleb jest w obecnych czasach, ile go na śmietnikach. Nadal są ludzie którzy za kromkę chleba są w stanie włączyć a my tak lekko i obojętnie go traktujemy :(
ReplyDeletePozdrawiam Cie serdecznie Alinko :)
Alinko niezwykłe są historie, w które nas tutaj wtajemniczasz... Pozdrawiam Cię serdecznie!
ReplyDeleteDawno mnie tu nie było... miło znów posłuchać Twoich opowieści... ja nie przeżyłam okupacji, wojny ale z domu też wyniosłam szacunek dla chleba to taka piękna tradycja zaczynać bochenek od znaku krzyża.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie MontanA
Wspaniały miałaś pomysł z tymi wspomnieniami.Chleb to najważniejszy dar i też go w domu szanujemy... Jak czytam przypominają mi się wspomnienia mojej Mateńki... Dzięki ,że do mnie wpadasz. Buziaki pa....)))))
ReplyDeletekochana jak czytam te Twoje wspomnienia to dociera do mnie jak kiedys byly ciezkie czasy i jak ludzie musieli walczyc o chleb. Dzis wiele chleba sie marnuje i wyrzuca a ja nigdy tego nie robie tak mnie nauczyla mama ze chleba sie nie wyrzuca do kosza.
ReplyDeleteDziekuje za prezenty na DKCH Twoja torebka jest nagroda gówna w konkursie fotograficznym :)
Mozesz zobaczyc to tutaj http://forum.mycork.org/index.php?topic=54552.0
Jeszcze raz bardzo dziekuje
Alinko, cudne to wspomnienia... jak czytam to moja wyobraźnia przesuwa mi przed oczami obrazy z tamtych lat... To wszystko wygląda jak stary, czarno biały film... To niesłychane :) Pozdrawiam ciepło :)
ReplyDeleteCiężko mi dodawać komentarze do Tych wspomnień. To piękne i zarazem wzruszające i łapiące za serce wspomnienia jakie maja nie wycienioną wartość. Sprawiaja ze wpadam w zadumę, ze ciarki mnie przechodza, że czasem i łaza zakołacze sie w kąciku oka....... To czasy o jakich my dziś nie mielibysmy pojecia tak na prawde gdyby nie takie wspomnienia zapisane lub opowiedziane nam. Bo o tym moga mówic osoby jakie to przezyły. Lekcje historii nam tego nie pokażą........
ReplyDelete...a dziś tyle osób wyrzuca chleb...
ReplyDeleteSerdeczności!
Dlatego i ja nie potrafię się pogodzić z brakiem szacunku do chleba i ogólnie do jedzenia.Wychowana byłam w wielkim szacunku do chleba.Gdy upadł po podniesieniu, normalnym było pocałowanie go.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie