"...Moj Ojciec mial dwoch starszych braci.
Julian byl architektem i mieszkal wraz z rodzina w Krakowie.
Pewnego wieczoru Niemcy weszli do kamienicy, w ktorej mieszkal
Stryj Julian i zabrali wszystkich mezczyzn na roboty do Niemczech.
Nigdy juz stamtad nie wrocil.
Drugi stryj , Kazimierz byl Dyrektorem Poczty w Tarnowie, odpowiedzialne
mial stanowisko i z tego , co Mama czasem mowila, zelazna reka trzymal
pracownikow, ale tez byl bardzo sprawiedliwy.
Pewnego dnia, w pierwszym roku wojny,stryj Kazimierz przyszedl do nas,
zamknal sie z moimi Rodzicami w pokoju i dlugo w noc slyszalam szepty,
nie wiem, o czym mowili, ale brzmienie glosow mialo barwe leku,
konspiracji, determinacji i sily jakiejs, ktora wyplywala z glebi
serc...
Na nastepny dzien Mama ubrala mnie schludnie w koscielne odzienie,
wlozyla cos do wiklinowego kosza, wziela mnie za reke i powiedziala:
" Pojdziemy do Kosciola pomodlic sie za szczesliwy powrot Tadzia "
(Dopiero po zakonczeniu wojny dowiedzielismy sie, ze Tadzio
nie przezyl Oswiecimia).
W Kosciele Mama mnie zostawila , a sama poszla do Zachrystii
pomowic z Ksiedzem.
Po wojnie dopiero dowiedzialam sie, ze Stryj kazimierz prosil moich Rodzicow
o ukrycie i przechowanie Sztandaru Poczty.Wszystkie Sztandary i flagi byly
symbolem wolnosci i niepodleglosci, Stryj z narazeniem zycia
( bo za to grozila smierc na miejscu) przyniosl Sztandar do nas,
a Mama , nie chcac narazac calej Rodziny, przeniosla Sztandar do Kosciola.
Przetrwal wojne, schowany pomiedzy koscielnymi Sztandarami.
Natomiast losy stryja Kazimierza, to kolejna, wojenna opowiesc..."
------------- " ----------
Moc serdecznosci posylam dla Was i zyczenia spokoju
i bezpieczenstwa....
Pa!
X O X O
czekam na ciąg dalszy Alinko ...
ReplyDeleteTwoja opowieść jest lepsza od niejednego serialu. Trzyma w napięciu i wzrusza. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Pozdrawiam
ReplyDeleteJa też czytam każdą część i czekam, tylko tak jakoś nie umiem tego skomentować...
ReplyDeleteAlinko-każda opowieść jest tak cudowna,tak pięknie napisana, że aż żal ściska...mogłabym tak czytać i czytać...
ReplyDeleteKochana-ściskam Cię mocno...
Uwielbiam wojenne filmy, faktycznie mógłby być z tego scenariusz na bardzo dobry film!
ReplyDeleteDzieki serdeczne Dziewczeta, ze zagladacie i macie ochote poczytac...Te opowiesci towarzyszyly mi przez cale moje zycie, dopoki Mama zyla, a teraz chce, by inni tez znali losy mojej Rodziny.
ReplyDeleteMoc buziakow i serdecznosci posylam !
Alinko, wojnę znam z opowieści mojej babci i moich rodziców. Do dziś gdy mama wspomina te czasy, zdarza się, ze łza zakręci się w jej oku. Moi rodzice byli dziećmi w okresie okupacji, a dzieciństwo to było przepełnione strachem, głodem i biedą. Myślę, że własnie dlatego całe późniejsze życie poświęcili dla mnie i brata, i zrobili wszystko byśmy byli szczęśliwi. Mam wrażenie, że nigdy nie myśleli o sobie, zawsze my byliśmy na pierwszym planie.
ReplyDeleteA czar starej fotografii jest dla mnie wyjątkowy.
Pozdrawiam Cię cieplutko i ściskam. Ania:)
Moja babcia została wywieziona na roboty do Niemiec. Przeżyła, wróciła ale co tam przeżyła nigdy i nikomu nic nie wyjawiła. Mogę jedynie przypuszczać, że nic dobrego jej tam nie spotkało a swoja krzywdę ukryła głęboko w sercu....
ReplyDelete"Z pamiętnika mojej mamy" - czytam wnikliwie i z niecierpliwością czekam na kolejne części...
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłego maila :)
Bardzo lubię czytać kolejne części opowieści i czekam na następne :)
ReplyDeleteRównież uwielbiam czytać wspomnienia Twojej Mamy. kolejne wzruszające słowa ;-))
ReplyDeleteAlinko, codziennie zagladam do Ciebie i z niecierpliwoscia oczekuje kolejnych fragmentow z pamietnika Twojej Mamy, coz za piekna pamiatka, cudowni ludzi, wiele musieli przejsc, a to ich tylko umocnilo w patriotyzmie i milosci do ojczyzny i tradycji, watpie, czy wspolczesne pokolenia mialyby tyle sily wewnetrznej, pozdrawiam i czekam na cd:)
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteDzielna i odwazna mama, dawniej ludzie oddawali zycie za honor i prawde... Z niecierpliowscia czekam na kolejne fragmentow pamientnika mamy
ReplyDeleteTe pamiętniki to niepowtarzalna, piękna pamiątka po Twojej mamie.
ReplyDeleteZbyt krótki wpis..Twą odowieśc mogłabym czytać i czytać bo choć smutna jest niezwykle interesująca...ludzie nie doceniają pokoju i wolności, może dzieki takim świadectwom zaczną sobie zdawać sprawę, że są ważniejsze rzeczy niż pieniądze, za którymi tak gonia. Sztandar..niby kawałek materiału z haftem..nic wielkiego a jednak byli ludzie, którzy na niego przysięgali, dla których był świadectwem tego co sami sobą reprezentują. Pamiętam jak mi babcia opowiedziała jak jej ojca wywieźli na Sybir, był tam wiele lat, uciekł a chwila w której stanął znow w progu domu była dla niej najpiekniejsza na świecie. Nie ma nic cenniejszego niż ukochana osoba, kiedyś o tym pamiętano...
ReplyDeleteDziękuję, że dzielisz się tą historią i przeżyciami:)
ReplyDeleteŚlicznie piszesz ; * Hmmm... nie powiem że o zdjęciu "słodko" ale jest naprawdę ładne i ciekawe. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs (blog o Mikim).
ReplyDeletepozdrawiam gorąco
ReplyDeleteDzięki Alinko za odwiedziny. Zaraz zjrzałam do Ciebie i już pozostanę. Zrobię herbatkę i zabieram się za czytanie. Zapowiada się ciekawie. Pozdrowienia.
ReplyDeleteDziękuję Ci Kochana za dzielenie się tak osobistymi historiami rodzinnymi.Czytam je z niesamowitym wzruszeniem.
ReplyDeleteA swoją drogą jak historia się powtarza. W czasach stanu wojennego również sztandary "Solidarności"były przechowywane w Kościołach.
Oczywiście nie porównuję ryzyka jakie temu towarzyszyło w historii opisywanej przez Twoją Mamę.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie
Oj jeszcze się muszę pozachwycać tą fotografią .Jest cudowna.
ReplyDeleteMasz piękną i cenną pamiątkę w postaci pamiętnika Mamy.
ReplyDeletePrzystojni byli Twoi rodzice w tym okresie.
Święta na wyciągnięcie ręki, a więc życzę Ci by były pogodne, radosne, spokojne i słoneczne.
Miłego;)
Twoja opowieść przypomina mi opowieści mojej babci,która przezyła wojnę i często wspominia tamte czasy i z usmiechem na ustach i ze łzami w oczach.
ReplyDeleteWielkanocną radość ślę dla Ciebie dziś,
ReplyDeletektórą śpiewa każdy ptak, kwiat i liść,
którą wiosna niesie dla każdego z nas
Z cudem Zmartwychwstania w ten niezwykły czas.
Wielkanocne szczęście ślę w piosence Ci,
niechaj rozpromieni Twoje troski i łzy,
niechaj w Twoje serce Wielkanocna pieśń,
wniesie wielką radość i nadziei treść.
Wielkanocne Święta niechaj w domu Twym
rozgoszczą się Zmartwychwstania blaskiem i spokojem,
niech się wszystkie serca miłością podzielą
Wielkanocną pieśnią , cudem i nadzieją.
Pięknych i Radosnych
Świąt Wielkanocnych
dla Ciebie życzy Diana
http://divianaart.blogspot.com/
Cudowna historia!! W mojej rodzinie nie ma takich opowieści (a przynajmniej ja nic o nich nie wiem), a szkoda!!
ReplyDeleteMożesz być dumna ze Swojej Rodziny!!
Życzę Ci cudownych świąt spędzonych w spokoju, miłości i poczuciu spełnienia.
Agnes.
Spokojnych i Radosnych Świąt życzę:)
ReplyDeleteWspaniale opowiedziana historia życia a w zasadzie jej część... Będę tu zaglądać, żeby "posłuchać".
ReplyDeletePozdrawiam i życzę wesołych Świąt Wielkanocnych
MontanA
Chylę głowę przed Twoimi Bliskimi...
ReplyDelete