Saturday, March 31, 2012

Druga Czesc - WSPOMNIENIA WOJENNE - Z pamietnika Mojej Mamy...

" Mialam 11 lat, kiedy po raz pierwszy uslyszalam odglosy wojny...
wybuchy bomb, strzaly z pistoletow i karabinow, pomruk bombowcow
przeslizgujacych sie po niebie, uczucie leku i zagrozenia, glod i niedobor wszystkich
podstawowych produktow do zycia ... to wszystko nagle stalo sie czescia
mojego dziecinstwa...
Pamietam , jak siedzac przy stole w kuchni przysluchiwalam sie rozmowy
moich Rodzicow, bylo to zaraz po rozpoczeciu okupacji.
Moj Ojciec byl wyzszym urzednikiem kolejowym, a kolej byla pierwszym
miejscem, ktore Hitlerowcy obejmowali , poniewaz byl to srodek komunikacji...
Tegoz wlasnie dnia Ojciec moj przyszedl z pracy i powiedzial do Mamy:
" Nie bede dla Niemcow pracowal !"
Mama na to: " Edziu! Boj sie Boga ! To z czego bedziemy zyli ?
masz przeciez rodzine i dzieci...."
Ojciec na to: " Wojna dlugo nie potrwa, najwyzej kilka miesiecy...
Jakos sobie poradzimy"
Nikt nie wiedzial, ze te kilka miesiecy zamienia sie w 6 lat glodu,zimna
i nieustajacej walki o przetrwanie...
W celu utrzymania nas przy zyciu, Mama przyjela na stancje niemieckiego
zolnierza, zreszta w naszej kamienicy wszyscy tak zrobili, to byl
chyba jedyny gest kompromisu, na jaki nas bylo stac.
Zolnierz ten cichym bardzo byl mlodziencem, opowiadal czasem Ojcu  ( Ojciec mowil po niemiecku)
o swoim rodzinnym domu w Austrii, o Matce swojej, a mojej Mamie rece calowal
i przynosil jedzenie jakie tylko mu sie udalo zdobyc, nie bylo tego wiele, przewaznie ziemniaki, ktore Mama obierala, kroila w plastry i kladla na blasze 
kuchennej do przysmazenia, roznosil sie wtedy cudowny zapach pieczonych
ziemniakow i wyglodzony zoladek dawal znac o sobie...
Widzialam, jak Mama ukradkiem kladla swoj  przydzial do szafki, a potem ,pod pretekstem, ze nie jest glodna rozdawala nam...To samo robila z kromkami chleba,
o ile udalo nam sie zdobyc bochenek. Do dzis nie wiem , jakim cudem Mama
przezyla okupacje i dozyla sedziwego wieku... "

---------- "  ----------

 To moja Mama w wieku 15 lat , 4-ty rok okupacji.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam na nastepny odcinek
Maminych wspomnien ...
Bardzo prosze tez nie kopiowac zdjec, ktore bede tu zamieszczac...
Sa to kochane, rodzinne pamiatki i polecam je Waszej dyskrecji.

Pa !
X O X O

Thursday, March 29, 2012

Wojenne Wspomnienia - Z pamietnika mojej Mamy

1 Wrzesien 1939 rok

Dzisiaj obudzilo nas o 4 rano bombardowanie naszego Dworca Kolejowego,
tak rozpoczela sie okupacja hitlerowska w naszym miescie. (Tarnow)
Brat moj, Tadeusz , 21 letni mlodzieniec krotko po szkole oficerskiej, poszedl zaraz na pierwszy ogien...Nie mielismy dlugo o nim zadnych wiadomosci, okazalo sie, 
ze po ciezkiej bitwie pod Kolbuszowa, jednej z najkrwawszych bitew na poczatku wojny, z zaledwie 12 kolegami dostal sie do niewoli.
Ucieklo ich kilku, Brat tez...wrocil do domu, przynoszac swoim powrotem
wielka radosc...
Nie dlugo jednak cieszyl sie wolnoscia.Pewnego popoludnia szedl ulica z kolega,
mijajac dwoch Niemcow z Feldzandarmerii, moj Brat podniosl reke w gescie
pozdrowienia Hitlera i powiedzial po polsku:" Tak wysoko skacze moj pies"
Mial pecha, jeden z nich rozumial po polsku...Tadeusz zostal aresztowany.
Dowiedzielismy sie, ze jest trzymany w jednej z tarnowskich szkol.
Poszlam z Mama zobaczyc sie z Nim, podeszlysmy do siatki, ogradzajacej
boisko szkolne, zapytany czlowiek powiedzial: " O tak, wiem ktory to Tadeusz,
jest w sali gimnastycznej i gra na fortepianie, zaraz go zawolam..."
Rozmawialysmy z Nim dlugo poprzez siatke, Mama dotykala palcami
Jego palcow, Ja patrzylam na Jego przystojna Twarz, mloda, 
z bestroskimi iskierkami w oczach...Wierzyl w swoja "szczesliwa gwiazde".
Podane przez Mame owoce i kanapke rozdal kolegom, dla siebie zostawil
tylko papierosy....
Stalysmy w tlumie, patrzac jak Niemcy pakuja ludzi  do ciezarowek, w tym
mojego Brata, jeszcze zdazyl sie usmiechnac, podniosl dlon w gescie pozegnania,
jakby chcial powiedziec: " Nie martwcie sie, niedlugo wroce..."
Nie wrocil juz...Zginal w Oswiecimiu.
Za zart zaplacil zyciem...


Na koniec moja ostatnia praca, torebka robiona na szydelku z czystej, grubej welny,
i motyl recznie filcowany z czesanki, calosc "zamyka"
guzik od Gosi !




Moc serdecznosci posylam Wam wszystkim,
witam serdecznie moich nowych Gosci i obserwatorow,
dzieki za przemile komentarze i prosze o jeszcze :o)
Pa!

X O X O 

Friday, March 23, 2012

Szukalam Wiosny...

A znalazlam lato !
Poszlam na spacer, dzien byl sloneczny, popoludnie ciche i bardzo cieple.
W powietrzu unosil sie zapach swiezo kwitnacych krzewow, ktore okalaja nasze 
budynki i nadaja otoczeniu mily , domowy klimat...




Lubie spacerowac po naszej okolicy, jest to osiedle mieszkan wlasnosciowych,
ogrodzone, z brama wjazdowa za karta, mam poczucie bezpieczenstwa
i sasiedzkiej komitywy...
Zaraz za naszym budynkiem  roztacza sie male jeziorko z fontanna,

ktore szczegolnie ladnie wygladalo w powoli zachodzacym sloncu.
Teraz jest najprzyjemniej na Florydzie, powietrze jest czyste
i pachnie morzem,dzrzewami, swiezo skoszona trawa,
powoli szlam, upajajac sie lekkim wietrzykiem,


W dali ukazuje sie moje ulubione miejsce, kamienno-drewniany mostek,
uroczy szalenie, zatrzymuje sie na nim zawsze na dluzej,


Opieram glowe na dloniach i pozwalam wyobrazni otworzyc swoje wrota,
tu przychodza do mnie najlepsze pomysly, moja Muza musi tez
lubiec ten zakatek.....
Skrecam na lewo, slysze smiech dzieci bawiacych sie na basenie,


Mijam basen i znowu przedemna "rozlewa" sie jezioro,
fontanna i wierzby placzace i slonce...


Spacer powoli dobiega konca, okrazam jeziorko i dochodze
do naszego Domu Klubowego, mozna go wynajac na wszelakie okazje, 
wyposazony jest w kuchnie i olbrzymi salon, elegancko umeblowany
glebokimi , skorzanymi fotelami i stolikami....


 "Sago" palmy przypominaja mi na kazdym kroku,
ze jestem w tropiku i uswiadamiam sobie, jak bardzo przywyklam juz do tego klimatu...
choc czasem czekam na chlod, by dac cialu odpoczac...
Podchodze pod swoje okno, pstrykam ostanie fotki mojego balkonu
i ostatnie spojrzenie ze schodow....



Dziekuje Wam za spacer ze mna, za mile slowa i komentarze,
Jestescie czescia mojego swiata, pomimo, ze dzieli nas tak wielka przestrzen...

Moc serdecznych pozdrowien posylam !!!

X O X O

Monday, March 19, 2012

...Pamiatki...

Ostatnio bralam udzial w wymiankach z Kamilka z Pomaranczowego Okna
To, co otrzymalam od Nich bedzie na zawsze Pamiatka dla mnie...
Czas zatrzymany w pracach tworczych rak.
Chce dzisiaj pokazac te prace , nie mogac nadal wyjsc zpodziwu, 
ile talentow, pomyslow i rodzajow sztuk rekodzielniczych
mialam zaszczyt poznac, odkad zalozylam blog...
To nie sa tylko slowa !  Kiedy "przechadzam" sie po Waszych blogach,
jestem w zupelnie innym swiecie i jestem swiadkiem cudu , jakim jest
CZLOWIEK
Jakie zasoby umiejetnosci i wyobrazni posiadamy w sobie,by wytwarzac
takie sliczne rzeczy !

Oto zestaw bizuterii od Kamilki

 

Tak wyglada wieczorem

A tak w dzien

A teraz cudenka od Juty





A na koniec przedstawiam ostatnia moja prace,
zainspirowana szydelkowymi pojemnikami z IKEA,
w moim wydaniu sa ozdobione recznie filcowanym wzorem
na spodzie jest tekturka, owinieta w material, usztywniajaca spod i stabilizujaca
calosc...



Dorabiam jeszcze do kompletu maly pojemniczek,tez czarny na np.
butelki z perfumami,olejkiem do ciala itp.
Oczywiscie przeznaczenie tegoz pojemnika moze byc rozne, nie tylko
do lazienki, moze tez byc do sypialni,kuchni....

Narazie tyle, a nastepny post bedzie o moim spacerze po okolicy, 
w ktorej mieszkam...
Calusy dla Was, serdecznosci i pozdrowienia !

X O X O

Wednesday, March 14, 2012

Skarby, w Pudelkach zamkniete....

"Spacerowalam" po Waszych blogach, podziwialam roznorodnosc talentow,
wachlarz rozmaitych pomyslow i sposobow ich wykonania...
I doszlam do wniosku, ze kazda z Was jest mistrzem w swojej dziedzinie !
Ciesze sie, ze moge napajac oczy kolorami, i ksztaltami , czerpac inspiracje i tym
samym odkrywac w sobie "miejsca", do ktorych moze nigdy bym nie dotarla.
Dzisiaj pragne pokazac dwa pudeleczka zrobione pod wplywem
widzianych na Waszych blogach cudow, lecz zaznaczam od razu - 
nie smiem stawiac siebie w Waszych szeregach, to tylko male proby
mojej wyobrazni.............




Poniewaz pudelka pojda do mojej Corki,
umiescilam Jej inicjaly na jednym z nich




Musze przyznac, ze mialam duzo radochy, robiac te
pudeleczka i wiem, ze bedzie ich wiecej......
Zapraszam cieplo te osoby, ktore jeszcze nie wpisaly sie na moje Candy,
dziekuje tym, co juz stoja w kolejce i zdradze, ze co jakis czas
"wskakuje" do torebki nowa niespodzianka....

Moc serdecznosci posylam !!!!

X O X O

Wednesday, March 7, 2012

"Trzy Jedynki" - Candy !!!

Czas na zabawe Dziewczeta !
111-cie przyjaciol zawitalo w moje progi i zdecydowalo zagoscic
na dluzej...
Wam i wszystkim,ktorzy nawet na chwile zagladaja
Dzieki serdeczne i zapraszam na
Wiosenne Candy!

Zasady jak zwykle
-zostawic komentarz
-wkleic banerek
-podlinkowac
 Oto banerek


 Do wygrania torebka z niespodzianka
w srodku...

Wiosna idzie, torebka sie przyda
i  niespodzianka ucieszy ( mam nadzieje ).

Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie
do zabawy

Posylam moc pozdrowien
i serdecznosci !


Candy trwac bedzie do

15 Kwietnia




 

Monday, March 5, 2012

Efekty Tworczej Weny...

Poniewaz przygotowuje sie do nastepnej zabawy Candy,
dziesiaj zamieszczam tylko pare fotek
moich ostatnich prac malarskich...


 " Resistance "


"Flower of Paradise "

" Glass Vase "

Nastepny post - Candy !
Okazja - Ponad 100 z Was zaglada do mnie i to jest
wystarczajaca okazja by swietowac !!!

Trzymaneczko narazie !
Moc pozdrowien i buziakow !

X O X O 

Saturday, March 3, 2012

Ocean Life

Miasto, w ktorym mieszkam, polozone jest na brzegu Oceanu.
Wczoraj pojechalam z Przyjaciolka  posluchac szumu fal,
pomedytowac nieco, zblizyc sie do natury.
W tym zabieganym zyciu pomijamy to, co jest nam najblizsze, zapominamy zatrzymac sie na moment i tak naprawde "ZOBACZYC" co nas otacza...
Dzien nie byl specjalnie sloneczny, ale za to bardzo cieply,
w powietrzu unosil sie zapach soli,wody i piasku...

 
 Rodzina mew, oswojona calkowicie z obecnoscia ludzi,
chodzila sobie po brzegu, wyszukujac w piasku zyjatka morskie,
delektujac sie lekkim powiewem cieplego wiatru...

 Szlysmy wolno plaza, zostawiajac slady naszych stop, 
ktore zaraz zabierala fala, wyrzucajac w zamian na piasek muszle,
mewie piora i drewno, ktore kiedys, gdzies tam poddalo sie
wiatrowi  i pozwolilo wodzie poniesc sie w dal....

 W drodze do samochodu zrobilam kilka fotek
sklepikow, malych restauracyjek i  palm,
ktore sa symbolem Florydy...




 Wrocilam do domu osmagana wiatrem, ze smakiem soli na ustach
i uczuciem mile spedzonego popoludnia.
Refleksja pojawila sie w moich myslach:
"Zaprawde, jestesmy czastka swiata, przyrody...
I mozemy tylko dziekowac Naturze, ze pozwala nam zyc 
na Jej Cudnym Lonie !

Pozdrawiam Was serdecznie, zyczac udanego weekendu !

X O X O



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...